piątek, 1 sierpnia 2014

Rozsądek się nie liczy kiedy mowa o uczuciach.


Ostatni mecz Polaków w tegorocznej edycji Ligii Światowej. Gdańska Ergo Arena pęka w szwach, mieni się czerwienią i bielą. Kibice zdzierają gardła kibicując swojej drużynie, a i Monika nie zostajecie w tyle. Skaczesz, klaszczesz, śpiewasz ile tylko możesz. Widzisz uradowanego Zbyszka na boisku i sama się cieszysz.
Nie dałaś rady bronić się przed miłością. Dopadła Cię i schwytała w swoje sidła. Chociaż bałaś się tego co poczułaś do mężczyzny – zaryzykowałaś. Na razie nie żałowałaś i on również. Dopiero poznawaliście sobie nawzajem. Oswajałaś go z tym co Ty i Twoi najbliżsi wiedzą od dawna. On dopiero to poznawał, a i tak byłaś pod wrażeniem jak dzielnie to znosił, jak Ci pomagał kiedy dopadały Cię gorsze dni, był na każdej wizycie u lekarza, pilnował byś zażywała leki.
Jednak nadal bałaś się jednego, bałaś się wyznać wprost, po prostu powiedzieć mu, że go kochasz. Wiedziałaś, że on jest tego świadomy, że wie jakie są twoje uczucia względem jego osoby ale od zawsze miałaś problem z mówieniem o uczuciach.
Cieszyłaś się, cieszyłaś się razem z całą halą kiedy w walce o brąz Ligi Światowej Polacy pokonali reprezentację Argentyny 3:0. Mimo że większość żon i dziewczyn zawodników z jakimi teraz siedziałaś była Ci obca – rzucałyście się sobie w ramiona z euforii. Cała siatkarska Polska cieszyła się z ich wygranej.
Zbiegłaś na dół i rzuciłaś się Zbyszkowi na szyję gratulując zwycięstwa.
- Miłość dodaje Ci skrzydeł – rzucił Kubiak uśmiechając się do was.
Dodawał. Wszyscy mówili, że odkąd jesteście razem Zbyszek się zmienił. Zaczął inaczej spoglądać na życie. Nauczyłaś go czegoś, pokazałaś mu doceniać chwilę. I na boisku wszystko wychodziło mu lepiej. Miłość potrafi zdziałać cuda.
- Moi rodzice zapraszają nas na kolację w przyszłym tygodniu – powiedział kiedy wyszliście z hali tylnym wyjście. Przeraziło Cię to.
- Kochamcię – palnęłaś z szybkością karabinu maszynowego, a on się zatrzymał i spojrzał na ciebie.
- Co powiedziałaś?
- Że Cię kocham – ledwie słyszalnie wyszeptałaś.
- Nie słyszę co mówisz.
- Kocham Cię – krzyknęłaś tak, żeby cały Gdańsk mógł to usłyszeć i nie wiesz czy usłyszał, ważne, że on usłyszał i z czułością Cię pocałował.

Kiedy człowiekowi wydaje się, że wszystko jest już idealnie, że nic nie może popsuć szczęścia jakie sobie zbudował nagle trach! Coś niezauważalnie wkrada się do niego i płata figle. Próbuje zburzyć to szczęście i nas pogrążyć.
Kolacja u Twoich rodziców miała przebiec bez problemowo, miała być tylko formalnością, bo przecież byłeś pewien, że seniorzy polubią Twoja dziewczynę. Matka już kiedy o niej opowiadałeś była zachwycona.
- Kochanie, moi rodzice nie gryzą, naprawdę nie ma się czym denerwować – uspokajałeś swoją dziewczynę kiedy dramatyzowała o złym wrażeniu i innych duperelach.
- Łatwo Ci powiedzieć.
- Ze mną wytrzymali już dwadzieścia cztery lata więc zniosą wszystko – zaśmiałeś się.
                Twoja matka przywitała was miło i od razu polubiła Igę, niezmiernie Cię to ucieszyło. Jedyne co nie dawało Ci spokoju to podejście ojca. Przyglądał się jej z daleka i zadawał niezręczne pytania. Senior zawsze podchodził sceptycznie do Twojego życia uczuciowego. Jednak wcześniej nie pojawiła się taka osoba jak ona.
                Brunetka pomagała Twojej mamie w dokończeniu kolacji, a ty zostałeś sam z ojcem. Poprosił Cię o rozmowę na osobności. Byłeś przekonany, że chodzi o kolejny sezon klubowy bądź zakończoną Ligę Światową.
                - O czym chciałeś porozmawiać?
- Synu, dlaczego jesteś z tą dziewczyną? Z litości? Żal ci jej? – pytanie ojca totalnie Cię zaskoczyło.
                - Kocham ją.
                Zaśmiał się.
                - Jesteś za młody, żeby wiedzieć cokolwiek o miłości! – zaśmiał się – Siatkówka to ona powinna być dla Ciebie najważniejsza, a nie jakaś umierająca dziewczyna.  Przejrzyj na oczy!
                - Przestań!
                -  Musisz myśleć o swojej karierze, a nie o schorowanej dziewczynie, która zrujnuje Ci życie. Za chwilę będziesz musiał pomagać jej na każdym kroku, zawalisz treningi, zaprzepaścisz swoją szansę! Póki nie ma problemów jest dobrze ale one za chwilę się pojawią. I co? Zostawisz ją?
                - Nigdy jej nie zostawię, bo ją kocham, a ty nic nie rozumiesz! - Wszystko się w Tobie gotowało. Miałeś dość słuchania ojca.
                - Ty nic nie rozumiesz, jesteś za młody by cokolwiek rozumieć. Dobrze Ci radzę zerwij z nią nim to zajdzie za daleko i zajmij się siatkówką, bo ona ma dla Ciebie godną przyszłość.
                Nie wiedziałeś, że Iga przyszła zawołać was na gotowy już posiłek i przysłuchiwała się całej tej rozmowie. Zorientowałeś się dopiero kiedy usłyszałeś jak zbiega po schodach. Wybiegła z domu Twoich rodziców, a ty za nią. Wołałeś – nie reagowała.
                - Iga! – Złapałeś ją za ramię i zatrzymałeś.
                - On ma rację, Twój ojciec ma rację. – Płakała, a Ciebie to bolało, nie powinna płakać przez to co on mówił. – Ty musisz się skupić teraz na siatkówce, na grze, a ja Ci tylko w tym przeszkadzam. Lepie odejdę teraz, nim się przywiązałeś. – nie patrzyła w Twoje oczy.
                - Słuchaj – uniosłeś jej twarz, zmusiłeś by spojrzała na Ciebie – mam w dupie co mówi mój ojciec, według niego powinienem tylko trenować, zajmować się tylko siatkówką, nic więcej, on nie jest mną, nie wie co czuje, nie wie, że świata poza Tobą nie widzę, że nie potrafię żyć bez Ciebie, ty dajesz mi szczęście, chęć do życia i grania w siatkówkę.
- Ale…
- Żadnego ale! Kocham Cię, zapamiętaj to sobie! – przytuliłeś ją – chodźmy do mnie.
Uwierzyła i już było dobrze. Nawet Twój ojciec zdołał przyjść i przeprosić.



***
nie podoba mi się.
ale chrzanić to!
dobranoc. 
zapomniałabym 
zapraszam na one-party Wyblakłe myśli

15 komentarzy:

  1. Ojciec Zbyszka przesadził ale przynajmniej przeprosił. Dobrze że jego mama ją polubiła... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Leon zachował się niewłaściwie, lekko mówiąc, to co zrobił było okropne ! Ale naszczęście pani Bartman uratowała sytuację :)
    Czekam na dalszy rozwój wypadków :>

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbyszek się naprawdę zmienił, miłość go zmieniła, ale w tym przypadku to szczęście zostało mu dane tylko na chwilę. Aż boję się pomyśleć, co się stanie, kiedy ona odejdzie. Czy on poradzi sobie z tą stratą?
    A senior Bartman nie powinien ingerować w życie uczuciowe własnego syna, bo z tego nigdy nic dobrego nie wychodzi. Kariera nigdy nie jest ważniejsza od miłości.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbychu się zmienił-to fakt. Oddał się w ręce uczucia, które nim kierowało i to dlatego patrzył na życie przez zupełnie inny pryzmat niż wcześniej. Jego ojciec niestety jest przeciwny temu wszystkiemu. Przeprosił? Jestem pewna, że zrobił to z głupiego poczucia obowiązku aniżeli skruchy. Na szczęście siatkarz zachował się ponad to i wziął sprawy w swoje ręce.

    Całuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. No widać, że Zbychu zmienił się i to na lepsze. ;). Pokochał i to sprawiło, że stał się lepszym człowiekiem. Ale jego ojciec przesadził, zdecydowanie. Nie powinien się wtrącać w jego życie, bo on sam musi je przeżyć tak jak wydaje mu się za słuszne. ale rodzic jak to rodzic, zawsze wie lepiej. Ale całe szczęście Zbyszek miał gdzieś jego słowa i to się ceni. ;). Ale chociaż tyle, że przeprosił, choć nie mam pewności, że zrobił to z poczucia winy..

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobiłam zaległości i wreszcie wiem co, gdzie kiedy :)
    Jaki gbur z taty Zbyszka, jak on mógł tak powiedzieć jego zachowanie jest karygodne. Kurde nie rozumiem takich ludzi, myślą, że się nią zarażą. Na jej miejscu nawet jakby chciał mnie przeprosić to bym wcale ich nie przyjęła. Jaki on dla niej taka ona powinna być dla niego. Dobrze, że mama nie przestraszyła się choroby Igi i zachowuje się normalnie w stosunku do niej. Zbyszek się zmienił i to na plus. Mam nadzieję, że nie uśmiercisz głównej bohaterki bo Ci nie daruje.
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. czemu ja za każdym razem ryczę jak czytam ten blog? sama siebie nie poznaję :P
    ale tatusiek mnie wnerwił, mimo że przeprosił. ehh.. -_-
    niech Iga żyje jak najdłużej!! błaagam!! :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrabiam nadrabiam ;)
    Co do rażącego zachowania ojca Zbyszk to lekka przesada z reakcją. Dobrze że Zibi nie posłuchał sie taty i kierował się sercem :) No a Iga w końcu wynaja swoje uczucia i jeszcze ta zmiana w zachowaniu ZB9, wszystko układa sie super tylko ta cholerna choroba :((

    OdpowiedzUsuń
  9. Tato Zbyszka zachował się fatalnie ale w pewien sposób martwi się o syna i chce dla niego jak najlepiej. dobrze jednak, że Zbyszek swój rozum ma i potrafi z niego odpowiednio korzystać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Leon zdecydowanie przesadził. Kariera karierą, ale przecież ona w życiu nie jest najważniejsza! Mógł chociaż zachować swoje przemyślenia dla siebie, a nie jak kompletny kretyn wygłaszać takie 'przemowy' w obecności Igi.. Szczerze? Nie dziwię się jej, że po prostu wybiegła, po takich słowach chyba trudno byłoby stać spokojnie. Jego ojciec zachował się po prostu fatalnie. Zbyszek to nie mały chłopiec, którego trzeba prowadzić za rączkę, jest dorosłym mężczyzną i wie doskonale co robi. Wiedział, że ona jest śmiertelnie chora i był absolutnie świadom tego, że za chwilę może jej nie być, ale miłość była silniejsza. Serca się nie oszuka, choćby bardzo mocno się tego chciało i Zbyszek jest tego idealnym przykładem :)


    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Już drugi raz dzisiejszego wieczora (co tam, że już grubo w nocy jest) spotykam się z sytuacją, gdzie rodzice nie potrafią zrozumieć, co ważne jest dla swojego dziecka i nie widzą tego, co złego się u niego dzieje.
    Ojciec Zbyszka zachował się egoistycznie, jakoby związek jego syna wykluczał od razu rozwój kariery, a przecież tak nie musi być, Ba!, tak nie będzie na pewno (przynajmniej ja w to wierzę).
    Na szczęście młody Bartman pokazał to, że jest dojrzały, że ma swoje zdanie i wie, co jest mu potrzebne w danej chwili, że da radę połączyć związek z chorą osobą z treningami i karierą.
    Szacunek ode mnie dla Zbyszka, ze postawił się ojcu.
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju, Zbyszek się tak bardzo zmienił.
    Co ten jego ojciec wymyślił, ale na szczęście młodszy Bartman go nie posłuchał i zawalczył o Igę.
    Bardzo się boję tego co z nimi będzie, czy uda im się wygrać z chorobą? Może jest jeszcze jakaś możliwość. To widać jak bardzo się kochają, jak im zależy i Iga sama to przyznała. Musi być wszystko w jak najlepszym porządku.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. W końcu i tutaj docieram.
    Kurcze, i Iga i Zbyszek zmienili się! I to ewidentnie. Pamiętam jak na początku oboje byli pewni siebie, chętni na przygodę nocną, a teraz wspierają siebie. Wiem, że z Igą będzie kiepsko, bo oglądałam zwiastun, ale póki mogę to cieszę, że darzą siebie miłością. Leona nie lubię, ot tyle o nim.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że Leon martwi się o Zbyszka i chce dla niego jak najlepiej, jednak nie potrafi tego w odpowiedni sposób okazać.
    Myślę, że nie tylko Zbyszek się zmienił. Oboje się zmienili, no ale taka jest miłość i doceńmy to, bo nie wiadomo jak długo będziemy się mogli nią cieszyć,
    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Leon się popisał, naprawdę! Idealnie pokazał biednej dziewczynie, jakim jest nieczułym facetem, jak zaślepionym karierą syna. A przecież Zbyszek nie jest robotem do sukcesów, tylko człowiekiem - zwykłym człowiekiem. Kocha, nienawidzi, błądzi, próbuje, zdobywa! Nie ma prawa nakazywać dorosłemu synowi by żył tylko pracą! To chore...
    Iga i Zbyszek mają prawo do szczęścia i niech się tym cieszą ile wlezie, a wszelkie problemy niech ich omijają szerokim łukiem! :D
    Daja, pisz i bez wygłupów, pamiętaj! :*
    Happi :* <3

    OdpowiedzUsuń